Czy aby na pewno balkonowy raj?

Czy aby na pewno balkonowy raj? takie pytanie ostatnio sobie zadałem...

Dziś notka typowo informacyjno-zapychająca. Moje balkonowe królestwo w ostatnim czasie ma bardzo dużo wzlotów, ale i tyle samo upadków. Najlepszym przykładem jest rozsadzenie i ogarnięcie bazylii, która tak jakby odżyła po przesadzeniu. Jedynie, co zastosowałem to małe rozluźnienie i lepsze rozmieszczenie roślinek. Efekt jest taki:

Następnym dobrym rozwiązaniem i moją pierwszą hodowlą jest rukola. Jak wspominałem we wcześniejszych wpisach jest najłatwiejsza, to i rośnie jak szalona, przy mojej małej uwadze. A propos macie może jakieś pomysły jak ją wykorzystać?

 Tutaj, ta co miała mniej światła, ale już dobrze rośnie:

Kolejną roślinką, z której jestem dumny to lubczyk. Szczególnie, że początek miał ciężki.(tak przypadkowo...przy sprzątaniu...spadła mi doniczka :P)

Natomiast pomidorów nie ogarniam..może mają za dużo wody? albo coś. Do tego wichura poniszczyła mi większość sadzonek...Jakieś rady..? niewątpliwie chciałbym uratować moje sadzonki, a jak się nie uda to coś innego zasieje.

Na koniec mała fotorelacja z moich egzotiko roślinek:

Jak widać mają się dobrze i ładnie rosną, nie mogłem wybrać, którą cytrynkę zostawić i zasadziłem wszystkie do jednego. Może później wybiorę, tę najlepszą. Granat też ma się dobrze, właśnie go przesadziłem do dużej doniczki(tak jestem niecierpliwy) i teraz już spokojnie może sobie rosnąć.

A tak już na koniec, małe podsumowanie... w balkonowe królestwo zacząłem bawić się dopiero w tym roku. Idzie mi to różnie, z każdej roślinki się cieszę. Wszystkie błędy jakie robię staram się poprawiać i na przyszłość lepiej zarządzać i opiekować się moim kawałkiem zieleni w tej betonowej dżungli.

Pozdrawiam a.

Ps. stewia jednak padła...

Ps 2. za to mandarynka wypuściła...