Komes - porter bałtycki
Alkohol: 9 %, ekstrakt:21% wag
Skład: woda, słody jęczmienne(jasny, karmelowy), ekstrakt słodowy, chmiel goryczkowy, drożdże, piwo pasteryzowane.
Cena: koło 5 złoty
Dostępność: Dostałem w Realu. Pewnie dostać można je wszędzie.
Jak przystało na szlacheckie piwo, wygląda świetnie. Etykieta czarna jak smoła, biały orzeł w centralnym punkcie. Dominują dwa kolory: biały i czarny. Z tyłu etykiety trafiamy na oś czasu z kielichami symbolizującymi upływ miesięcy leżakowania. Nakreślony jest także kierunek zmian smaku. Oś ma 18 miesięcy. Czym dłużej porter leżakuje, tym jego smak jest jeszcze głębszy i lepszy. Dłuższe leżakowanie nawet jest wskazane. Niestety mój długo nie wytrzymał. Może być grubo po dacie spożycia, nic się nie stanie. Z czystym sumieniem mogę już teraz polecić tego portera bałtyckiego.
Kolor: Czarny jak smoła, nic nie widać.
Piana: Brązowa i dorodna piana. Szybko się tworzy ale i szybko opada.
Zapach: Wyrazisty, kawowy.
Smak: Charakterny jak szlachcic! Czuć paloną kawę razem z karmelem. Kojarzy mi się z ciemnym i ponurym średniowieczem. Goryczka jest, no ale jak ma jej nie być przy 9 % alkoholu. Kwaskowe.
Podsumowanie: Porter bardzo dobry, smak na wielki plus, czuć tą głębię. Nie jest ciężkie, piję się bardzo dobrze. Miło rozgrzewa od środka i uderza do główki niczym Dirty Dancing(Wirujący seks). Z czystym sumieniem mogę go polecić. Jeśli tylko lubujecie się w takich piwach. Dobry huncwot z niego!
Moja ocena: 9,5/10
Obiecuję, że następny post będzie już iście zielonopasjowy. W końcu blog ogrodniczy prawda? :)
Pozdrawam a.!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz